Obserwujący to nie Świadek!

0
2737

Obserwujący i obserwowane to dwa aspekty świadka. Gdy znikają one w sobie, gdy stapiają się i stają się jednym, świadek po raz pierwszy pojawia się w swej to­talności. Wiele osób ma pytania, ponieważ sądzą, że świadek to obserwator. W ich umyśle obserwujący i świadek to synonimy. Tak nie jest – obserwujący nie jest świad­kiem, jedynie jego częścią. Zawsze gdy część uważa siebie za całość, błądzimy.

Obserwujący oznacza podmiotowość, a obserwowane oznacza przedmiotowość. Obserwujący oznacza to co poza obserwowanym, a obserwowane oznacza to co jest wewnątrz. Wnętrze i zewnętrze nie mogą być oddzielne – są razem, mogą być tylko razem. Kiedy doświadczasz tego bycia razem, czy raczej jedności, pojawia się świadek. Świadka nie można praktykować. Jeżeli spróbujesz praktykować świadka, będziesz praktykował tylko obserwującego, a obserwujący to nie świadek.

Co więc masz robić? Trzeba stopić się w jedno, zespolić się. Widząc kwiat róży, zapomnij zupełnie, że widzisz jakiś przedmiot i że widzi go podmiot. Niech obejmie was piękno chwili, jej błogosławieństwo, żebyście – róża i ty – nie byli oddzielnymi od siebie, ale stali się jednym rytmem, jedną pieśnią, jedną ekstazą.

Kiedy kochasz, czujesz muzykę, patrzysz na zachód słońca, niech to trwa. Im więcej tym lepiej, gdyż nie jest to sztuka, lecz pewien talent. Musisz go poczuć, a gdy go masz, możesz wyzwolić to wszędzie, w każdej chwili’.

Gdy pojawia się świadek, nie ma nikogo, kto by nim był, ani niczego co byłoby przedmiotem bycia świadkiem. Jest czyste lustro, nic nie odzwierciedlające. Nawet powiedzenie, że jest to lustro, nie jest właściwe, lepiej byłoby powiedzieć, że jest to
odzwierciedlanie. Jest to bardziej dynamiczny proces stapiania się i złączania, a nie zjawisko statyczne; jest to przepływ. Róża sięga do ciebie, ty sięgasz do róży – jest to dzielenie się istnieniem.

Zapomnij, że świadek to obserwator – tak nie jest

Obserwatora można prakty­kować, świadek zdarza się. Obserwator to swoista koncentracja, obserwator utrzy­muje cię w oddzieleniu. Obserwator powiększa, wzmacnia ego. Im bardziej stajesz się obserwatorem, tym bardziej czujesz się wyspą – oddzielny, daleki, odległy.
W ciągu wieków mnisi całego świata praktykowali obserwatora. Może nazywali go świadkiem, ale to nie świadek. Świadek to coś totalnie innego, innego jakościo­wo. Obserwatora można praktykować, pielęgnować; praktykując go można stać się lepszym obserwatorem.

Naukowiec obserwuje, mistyk jest świadkiem

Cały proces nauki to obserwacja, bardzo przenikliwa, uważna i ostra… by nic nie pominąć. Ale naukowiec nie zna Bo­ga. Jego obserwacja jest bardzo, bardzo biegła, ale on sam jest nieświadomy Boga. Nigdy nie napotyka Boga, przeciwnie, zaprzecza jego istnieniu, bo im bardziej ob­serwuje (a cały jego proces to obserwacja) tym bardziej oddziela się od egzystencji. Zerwane mosty, powstają ściany… zostaje on uwięziony we własnym ego.

Mistyk jest świadkiem. Pamiętaj, bycie świadkiem to zdarzenie, skutek uboczny bycia totalnie w każdej chwili, w każdej sytuacji, w każdym przeżyciu. Totalność jest kluczem – z totalności rodzi się błogosławieństwo bycia świadkiem.

Poprzedni artykułNie okłamuj sam siebie